Nie wiem jaki macie stosunek do kupowania rękodzieła dzieciom. Wymagania wobec drobnej wytwórczości są dzisiaj dość wysokie. Mamy je z czym porównywać i pomimo ze są tworzone w małych manufakturach, my jako konsumenci nie dajemy im taryfy ulgowej. Często jednak te limitowane dzieła porównanie nie tylko wytrzymują, ale zdecydowanie przewyższają dbałością o detal i oryginalnością pomysłu. A dodatkowo oferują nam coś jeszcze. Coś w rodzaju namysłu, namacalnego kawałka czyjegoś życia, dobrych chęci, innowacyjnej myśli i nadziei, że zostanie dobrze przyjęta. Osobiście bardzo sympatyzuję z drobnym biznesem, do którego przecież i rękodzieło można zaliczyć. (więcej…)
O markerach polskiej firmy Karin pisałam już wcześniej, ale ostatnio pojawił się nowy produkt, o którym warto wspomnieć. Brushmarkery Junior są specjalną, dedykowaną dzieciom wersją Brushmarkerów PRO, które opisywaliśmy. Podobnie jak tamte zawierają 2,4 ml farby, różnią się jednak tym, że jest ona oparta na wyjątkowo bezpiecznych dla zdrowia dzieci barwnikach spożywczych. Nie polecamy tego rodzaju użycia, ale nawet wyssanie ich, nie powinno nikomu zaszkodzić. A przy tym nie są to dziecięce „mazaki”, tylko naprawdę dobrej jakości markery. (więcej…)
Poszukując nowych, oryginalnych zabaw plastycznych dla córki natknęłam się na Gelli Plate. Technika monotypii była mi do tej pory nieznana od strony praktycznej, ale efekt jaki można dzięki niej uzyskać podbił nasze serca. Gdyby termin monotypia do kogoś nie przemawiał, to powiem tak – Gelli Plate to coś w rodzaju dużego stempla. Ale jest z nim o wiele więcej uciechy, bo sami układamy wzór z tego, co wpadnie nam w ręce. (więcej…)
Bardzo lubię ten rodzaj prezentu, którego otrzymanie cieszy więcej niż raz. Prenumeraty czasopism zgodne z zainteresowaniami, to nie jedyna opcja przedłużania radości. Ostatnio jest spory wybór subskrypcji pudełkowych. Zaletą takiej formy upominku jest na pewno efekt niespodzianki i to, że poznajemy produkty niszowe – takie na które inaczej nie zwrócilibyśmy uwagi. Możemy zamawiać paczki z kosmetykami, z akcesoriami dla zwierząt, z żywnością – w tym np. z różnymi rodzajami kawy czy herbaty, zdrowe przekąski, słodycze. Oprócz tego mamy pudełka hobbystyczne, parentingowe, z książkami i oczywiście dla dzieci. Dużo z nich można znaleźć na SubClub. Wśród nich moją uwagę przykuła paczka – niespodzianka z książkami z jednego z najlepszych wydawnictw dziecięcych Zakamarki – Zaka – Paka oraz inna propozycja adresowana również do dzieci – Pudło nie nudno (tematyczne pudełko zawierające zadania plastyczno – manualne oraz akcesoria i materiały do ich wykonania). (więcej…)
Klocki Magformers to jedna z tych inwestycji zabawkowych, których na pewno nie żałuję. Są to klocki bardzo proste, ale o sporych walorach edukacyjnych i chociaż nie bardzo lubię zabawki bardziej edukacyjne niż zabawne, to w tym przypadku na szczęście tak nie jest. Z klockami magnetycznymi jest trochę tak, że wyjmujesz je z pudełka, a one zaczynają bawić się same. Cenię je głównie za przyjazność i intuicyjność obsługi. To może brzmieć dziwnie, bo przecież piszę tylko o klockach, a nie o skomplikowanej aplikacji. Wydaje mi się jednak, że często właśnie ta prostota użycia decyduje o tym, czy zabawka się przyjmie. (więcej…)
Markery Karin to było marzenie mojej córki. Wielkie i nieprzechodzące. Udało się je zrealizować i marzenie przeszło w głębokie uczucie. Bardzo wyczekiwana paczka z Mega Box Brushmarker PRO firmy Karin, przyszła któregoś dnia i odsunęła na bok wszystko inne. Ten bardzo przyjemny wizualnie zestaw 60 markerów i 3 sztuk blenderów, został zapakowany w bardzo ładne i funkcjonalne pudełko. Gruby, sztywny karton, miły w dotyku, z klapką zamykaną na magnes, rozplanowany w środku tak, że umożliwia wygodne wyjmowanie markerów, a jednocześnie zapewnia im właściwą pozycję. Kolory ułożone są w kolejności cieszącej oko estety i ułatwiającej tworzenie między nimi przejść tonalnych. (więcej…)
Ben White
Może powinnam zacząć od tego – po co kupować prezent oryginalny. To wcale nie jest takie oczywiste, bo wiele dzieci oczekuje wręcz, żeby obdarować je zgodnie z głównym nurtem reklamy i rówieśniczych zachwytów. Warto jednak oprzeć się tej pokusie ponieważ możemy w ten sposób:
- uniknąć męczących konsultacji – ma – nie ma, chce – nie chce, bo ryzykujemy sporo mniej, jako że damy prezent nietypowy;
- prawdopodobnie uda nam się obdarowanego zaskoczyć;
- wykażemy się dużą samodzielnością dokonując we własnym zakresie rozpoznania sytuacji, i damy odetchnąć etatowym rodzinnym doradcom prezentowym;
- pokażemy dziecku alternatywną rzeczywistość, której nie pozna z reklam telewizyjnych, czy gazetek supermarketowych;
- wesprzemy producentów zabawek o mniejszej sile rynkowego przebicia, a często wyższej jakości i alternatywnym podejściu do zabawy;
- damy dziecku poczucie wyjątkowości jego osoby.
(więcej…)
Druga część naszych propozycji niewielkich prezentów mikołajkowych. Tym razem nie w metalowych pudełkach, a w tekturowych kartonikach. Czemu akurat takie kryterium? Bo małe prezenty bardzo zyskują, jeśli są dobrze opakowane. A tekturowe pojemniki, jeśli są dobrze wykonane, nie tylko porządkują zawartość ale i świetnie wyglądają. Z powodzeniem opierają się czasowi. Ponieważ starałam się wybrać niewielkie rozmiarami, a wielkie duchem, nie mogłam zapomnieć o … (więcej…)
Mikołajkowe prezenty ze swojej natury są raczej niewielkie. Wolimy nie przyćmiewać ich rozmachem tych gwiazdkowych, czy urodzinowych. Są preludium do świątecznego szaleństwa, miłym akcentem podpoduszkowym, drobiazgiem który miło się wspomina. Dlatego pomyślałam, że forma niewielka acz urocza i wysmakowana będzie w sam raz. Zabawa którą można zabrać ze sobą i ładny przedmiot zarazem. Oto subiektywny przegląd małych prezentów – do 50 zł, których cechą wspólną będą zgrabne, metalowe opakowania. (więcej…)
Pomysł tak świetny, jak prosty. Tkanina drukowana w wykroje lalek (Doll Robert Kaufman), zupełnie nieszpetne, o swoistym uroku i miękkim bardzo sercu. Świetny pomysł na niebanalny i niedrogi prezent dla młodzieży miłującej pracę z igłą i nitką, albo dla tej, która to zamiłowanie dopiero odkryje. Posiada ta zabawka walor edukacyjny niby oczywisty, a jednak nie do przecenienia. Całe lata zajęło mi zrozumienie, dlaczego ubranko, które wykroiłam misiowi, tak bardzo zmniejsza się po zszyciu brzegów. A tu proszę – producent widać, że wie, że tak się stanie i dodał odpowiedni margines, o którym zawsze zapominałam. Ale ktoś kto dzisiaj zagniatał ciasto na szarlotkę, zapominając dodać jajek i psiocząc na mąkę, co zła jest i „się nie klei”, może mieć również problem z szyciem. I życiem. Taki świat. (więcej…)