Psychiczny Piątek wita Was nerwowymi tikami i pozdrawia uciekając oczami w bok. Tym razem podywaguję sobie na temat, który odpuściłam sobie wiele lat temu jeśli chodzi o moje potomstwo, ale który powraca do mnie jak bumerang podczas przygodnych spotkań z dziećmi innych matek. Kwestia mówienia i nie mówienia „dzień dobry”, „cześć” i „czołem” dorosłym. (więcej…)
Niedawno pisałam o bardzo udanym debiucie czasopisma dla dziewczynek Kosmos, a tymczasem na rynku zadebiutowało nowe czasopismo dla młodych czytelników. Przed samymi świętami na rynku pokazał się pierwszy numer SPOTu. Wydawnictwo Agora wypuściło pierwszy numer jako dodatek do Gazety Wyborczej, ale kolejne będą wychodziły samodzielnie. Zostało przygotowane z myślą o czytelnikach w wieku 11-15 lat.
Różnorodność tematów
To wada i zaleta. Zrozumiałe jest, że wydawca chce trafić do szerokiego grona, ale sztuką jest tak wyważyć tematykę, żeby można było stworzyć w miarę precyzyjny profil czytelnika. I żeby czytający nie poczuł się trochę tak – że owszem coś tu dla mnie jest, ale nie jest to moje pismo – nie utożsamiam się z osobą do której jest kierowane.
W SPOCIE możemy poczytać o świecie współczesnym w bardzo szerokim spektrum. Nie wiem – czy nie zbyt szerokim. Bardzo podoba mi się, że pismo porusza tematy z zakresu polityki, nauki i współczesnych problemów ogólnoświatowych (zmiany klimatyczne – brak śniegu i skąd to się bierze). Bardzo dobry jest też krótki artykuł Adama Wajraka o reniferach. To wszystko czyni pismo dość ambitnym. (więcej…)
Niniejszym cykl „Psychiczny Piątek, czyli dywagacje na tematy związane z dziećmi” uważam za otwarty. Jak widzicie nazwa cyklu, a dokładnie jedno jej słowo „dywagacje” wskazuje na moją pokorę i domyślnie – niezupełną kompetencję w tej dziedzinie. Pomimo, że zdarza mi się mieć z dziećmi do czynienia i nie zawsze jest to łatwe doświadczenie, miło mi będzie jeśli podrzucicie mi tematy do snucia bezkrwistych refleksji, bądź – zażartych dyskusji.
Sytuacja pierwsza
Niusia została ciotką w wieku lat niespełna dziesięciu. Relacje rodzinne wymusiły na niej to stanowisko, a co bardziej dowcipni nie omieszkali go podkreślać przy nadarzającej się okazji. Jak można przypuszczać przydomek ten był Niusi nie w smak. Jej wyobrażenie o własnej osobie nijak nie pasowało do tego, które miała o ciotkach. Zważywszy na znany jej stereotyp wąsatej, otyłej i w wieku niemalże podeszłym, o zachowaniach akceptowalnych może w kręgu gospodyń wiejskich, czy kółkach różańcowych, ale nie wśród dorastającej młodzieży – CIOTKI, Niusia nie chciała nią zostać nawet z nazwy. Rodzice świeżo narodzonego Grzesia tyleż mieli z tym uciechy, co Niusia zmartwień. Gdy po latach sytuacja straciła jednak nieco na świeżej śmieszności, Niusia nauczyła się sprawę zlewać, a Grześ taktownie używał jej imienia. (więcej…)
Czytam właśnie Zamiast wychowania, Jespera Juula. Ta książka mogłaby otwierać kanon lektur obowiązkowych dla rodziców. Bo jeśli nie wcielimy w życie zawartych w niej prawd, to trudno być dobrym rodzicem. Dla niektórych będą one oczywiste, ale dla wielu wielkim odkryciem będzie to, że nie posłuszeństwo tylko relacja, jest kluczowa w koegzystencji z dzieckiem. I to o nią trzeba zabiegać, bo „załatwi nam” wszystko inne.
Juul sprawia wrażenie bardzo szczerego w swoich wypowiedziach, które niektórym mogą wydawać się przynajmniej kontrowersyjne. Odchodzi zupełnie od nadawania relacjom ludzkim wymuszonych pozorów poprawności. Przedkłada dobrą relację między dzieckiem i rodzicami ponad wszelkie „sposoby wychowawcze”. Wydaje mi się to tak oczywiste i najlepsze ze wszystkiego na co można się w procesie pomocy w dorastaniu dzieciom zdecydować, że nie przychodzi mi do głowy żadna zdroworozsądkowa polemika z jego stanowiskiem. Wielu rodziców (w tym ja) czuje podskórnie, że jeśli nie mamy dobrego z kontaktu z dzieckiem to nie zastąpimy tego niczym innym. Tym samym zresztą skazując się na wieczne kłopoty. Ale zobaczenie tego jasno wyłożonego, przez bądź co bądź autorytet w tej dziedzinie, daje nam solidne podstawy do obrony takiego stanowiska. A nas samych umacnia w obraniu tej najbardziej naturalnej drogi współegzystencji z własnym potomstwem. Powinniśmy dbać o jakość relacji, a nie o posłuszeństwo należne „z urzędu”. (więcej…)
Nie wiem jaki macie stosunek do kupowania rękodzieła dzieciom. Wymagania wobec drobnej wytwórczości są dzisiaj dość wysokie. Mamy je z czym porównywać i pomimo ze są tworzone w małych manufakturach, my jako konsumenci nie dajemy im taryfy ulgowej. Często jednak te limitowane dzieła porównanie nie tylko wytrzymują, ale zdecydowanie przewyższają dbałością o detal i oryginalnością pomysłu. A dodatkowo oferują nam coś jeszcze. Coś w rodzaju namysłu, namacalnego kawałka czyjegoś życia, dobrych chęci, innowacyjnej myśli i nadziei, że zostanie dobrze przyjęta. Osobiście bardzo sympatyzuję z drobnym biznesem, do którego przecież i rękodzieło można zaliczyć. (więcej…)
Minimalistyczny skandynawski design. Prostota i precyzja. Klimat, który się nie narzuca, ale egzystuje w tle uspokajając i kojąc zmysły. Koncentrat z tego, co najlepsze w zabawkach. Maileg – taka odtrutka na sklepy wypełnione po brzegi torturą co wrażliwszych zmysłów. Króliki, myszy, mebelki i malutkie ubranka, dekoracje świąteczne – wyprodukowane przez duńską markę założoną niespełna 25 lat temu.
Maileg nie jest tani, ale dużo i tanio nie jest najlepszą strategią – również jeśli chodzi o zabawki. Może nawet przede wszystkim. Półki zawalone niedobrym „dobrem” albo występującym w nadmiernej obfitości, zamiast do zabawy zachęcać, czynią ją tylko odstręczającą i trudno osiągalną. Uciążliwą w obraniu koncepcji, przytłaczającą. Dziecko znudzone najczęściej przebywa w pokoju pełnym akcesoriów do zabawy. A przecież dobra zabawa tak naprawdę potrzebuje ich bardzo niewiele. (więcej…)
„Myszy czuły już śnieg w powietrzu i wszystkie spieszyły do domów na gorącą kolację przy kominku. (…) Pani Jabłuszko wyjęła z kredensu trochę ciasta z nasion i zaparzyła dzbanek kawy z żołędzi.” Taka narracja sprawia, że można poczuć się swojsko, domowo i bezpiecznie. Równoległy świat – miniaturowy i ukryty, ale z emocjami równie wielkimi jak nasze, a więc i z życiem równie prawdziwym. Mysia egzystencja obfitująca w wydarzenia zaplanowane i w nieprzewidywalne przygody, jest źródłem duchowej strawy karmiącej dziecięce cząstki naszej duszy. Są książki odpowiednie na długie letnie dni, ale i takie które chętniej otworzą się w świąteczne zimowe wieczory. „W jeżynowym grodzie” jest opowieścią, z którą wyobraźnia chętniej współpracuje, gdy za oknem brak światła i stopni. (więcej…)
O markerach polskiej firmy Karin pisałam już wcześniej, ale ostatnio pojawił się nowy produkt, o którym warto wspomnieć. Brushmarkery Junior są specjalną, dedykowaną dzieciom wersją Brushmarkerów PRO, które opisywaliśmy. Podobnie jak tamte zawierają 2,4 ml farby, różnią się jednak tym, że jest ona oparta na wyjątkowo bezpiecznych dla zdrowia dzieci barwnikach spożywczych. Nie polecamy tego rodzaju użycia, ale nawet wyssanie ich, nie powinno nikomu zaszkodzić. A przy tym nie są to dziecięce „mazaki”, tylko naprawdę dobrej jakości markery. (więcej…)
Poszukując nowych, oryginalnych zabaw plastycznych dla córki natknęłam się na Gelli Plate. Technika monotypii była mi do tej pory nieznana od strony praktycznej, ale efekt jaki można dzięki niej uzyskać podbił nasze serca. Gdyby termin monotypia do kogoś nie przemawiał, to powiem tak – Gelli Plate to coś w rodzaju dużego stempla. Ale jest z nim o wiele więcej uciechy, bo sami układamy wzór z tego, co wpadnie nam w ręce. (więcej…)
Bardzo lubię ten rodzaj prezentu, którego otrzymanie cieszy więcej niż raz. Prenumeraty czasopism zgodne z zainteresowaniami, to nie jedyna opcja przedłużania radości. Ostatnio jest spory wybór subskrypcji pudełkowych. Zaletą takiej formy upominku jest na pewno efekt niespodzianki i to, że poznajemy produkty niszowe – takie na które inaczej nie zwrócilibyśmy uwagi. Możemy zamawiać paczki z kosmetykami, z akcesoriami dla zwierząt, z żywnością – w tym np. z różnymi rodzajami kawy czy herbaty, zdrowe przekąski, słodycze. Oprócz tego mamy pudełka hobbystyczne, parentingowe, z książkami i oczywiście dla dzieci. Dużo z nich można znaleźć na SubClub. Wśród nich moją uwagę przykuła paczka – niespodzianka z książkami z jednego z najlepszych wydawnictw dziecięcych Zakamarki – Zaka – Paka oraz inna propozycja adresowana również do dzieci – Pudło nie nudno (tematyczne pudełko zawierające zadania plastyczno – manualne oraz akcesoria i materiały do ich wykonania). (więcej…)