Dom który się przebudził – dzieciom o starości?

Napisane przez 13 lut 2018 w Książka w pigułce, Książki
Dodaj komentarz

książka Dom który się przebudził

 

Dom który się przebudził duetu Martin Widmark (tekst) i Emilia Dziubak (ilustracje), to książka pięknie wydana. Nie wiem czy więcej treści jest w słowie, czy w ilustracjach, ale te dwa sposoby przekazu doskonale się uzupełniają. Historia którą opowiadają  jest refleksyjna. Niektórzy zarzucają tekstowi, że jest banalny, wtórny i generalnie – nienadzwyczajny. Ale ja lubię proste historie. Historia starego Larssona jest właśnie prosta i prawdziwa, chociaż ma swoje niedopowiedzenia. Jest tu miejsce dla małego i dużego czytelnika. Według niektórych dom Larssona śmiało mógłby pełnić rolę scenografii do filmów grozy, ale to nie do końca tak. To jest po prostu smutny dom. A sama opowieść tak naprawdę wcale nie jest opowieścią o starości. Ja przynajmniej nie odbieram tego jako głównego przesłania.

Owszem, dzieciom i dorosłym też, kwestię starości trzeba przybliżać. Tak, żeby nie była postrzegana w kategoriach problemu, a raczej naturalnej ewolucji. W której dobrze byłoby brać udział, zanim jeszcze dotknie nas bezpośrednio. Po co? Żebyśmy jej nie negowali, żebyśmy umieli w nią płynnie wejść, żeby nie była dla nas stanem niechcianym – aż tak bardzo. Żeby była czasem do mądrego zagospodarowania.

I tu dotykam sedna opowieści. Bo ona naprawdę nie jest przede wszystkim o mijaniu tego co dobre, o tęsknocie czy starzeniu. Nie. Dla mnie to jest opowieść o utracie celu życia. O utracie motywacji, o utracie poczucia treści własnego istnienia. I to jest stan który może nas spotkać w każdym momencie. Chociaż rzeczywiście starość wydaje się stwarzać mu wyjątkowo korzystne warunki. Larsson próbuje za wszelką cenę chwytać się przeszłości, bo była lepsza niż teraźniejszość. Nic nie zmienia. Tkwi w stagnacji, żeby nie naruszyć kruchości swoich wspomnień.

A potem w jego życiu pojawia się cel. To, czego brakuje głównemu bohaterowi. Pusta doniczka, którą przynosi dziecko to gest. Metafora. To zobaczymy my – dorośli. Dziecko nie musi, bo wystarczą mu takie własnie proste i otwarte czyny. My musimy się nieco bardziej wysilić. Co jest bardzo ważnym przesłaniem tej książki? To, że mały impuls może dać ogromną siłę i dokonać wielkich zmian. Uczmy dzieci otwartości na odmienne stany człowieczeństwa. Takie książki jak Dom, będą nam w tym pomagać.

 

książka filozoficzna dla dzieci

 




#

Odpowiedz