Malutkie pudełeczka są moją ogromną słabością, bo są śliczne, poręczne i nie zabierają cennego miejsca w domach, pokojach, torebkach i samochodach. Nie wiedzieć czemu producenci gier planszowych często nie podzielają tej opinii i lubią się pokazać w pudełku wielkości walizki. Może dlatego, że chcą się optycznie wypromować na sklepowych półkach. A może po to, żeby rozmiar uzasadniał cenę? A może dlatego, że nie potrafią poukładać zawartości, tak sprytnie jak wydawnictwo Helvetiq. Bo wszystkie gry tego szwajcarskiego wydawnictwa są godne uwagi – dzisiaj pierwsza z nich – Hippo. (więcej…)
Szalona Misja to gra która mnie zaskoczyła. Jest zupełnie inna niż gry bez prądu które znamy, ćwiczy i premiuje zupełnie inne umiejętności. Przy niej właśnie dały o sobie znać zdolności rysunkowe Łucji, jej wyczucie odległości, kształtu i proporcji. Przegrywamy z nią z kretesem, nie dając żadnej taryfy ulgowej. Szalona misja to zdecydowanie powiew oryginalności w grach pudełkowych. (więcej…)
Jeśli nie wiesz jaką zabawkę kupić dziecku – kup mu grę planszową. Zaczęłam ostatnio wyznawać taką maksymę, ponieważ gra planszowa:
- jest zabawą i nauką jednocześnie
- prowokuje interakcje rodzinne i towarzyskie, integruje ją, zaspokaja bardzo podstawową potrzebę bycia z drugim człowiekiem
- uczy komunikacji i zasad społecznych
- wdraża do ponoszenia konsekwencji własnych działań, będąc w miarę bezbolesnym symulatorem życia z jego sukcesami i porażkami
- jest świetnym dopełnieniem towarzyskich spotkań
- ośmielę się twierdzić, że jest nawet tanim substytutem terapii psychologicznej dla lżejszych przypadków (wcale tutaj nie kpię, bo granie dobrze redukuje napięcie)
- to często po prostu bardzo ładny przedmiot – niektóre gry są naprawdę pięknie wydane.
(więcej…)