Praska do kwiatów jest prostym przyrządem, do suszenia kwiatów i innych części roślin. Składa się najczęściej z dwóch deseczek, skręcanych ze sobą przy pomocy umieszczonych w narożnikach śrub i naprzemiennie ułożonych warstw tektury i bibuły, pomiędzy nimi. Niby podobne w działaniu do grubej książki z kartkami, ale jednak nieco lepsze ze względu na regulowaną siłę docisku i warstwy tektury rozkładającej go tak, jak trzeba. (więcej…)
Goki to bardzo sympatyczny w moim odczuciu producent zabawek, bo robi je z drewna, sam testuje (to mi przypomina Habę) i sprzedaje je dość tanio (to już mi Haby zupełnie nie przypomina). Wspomniany w tytule młyn to trochę ryzykowna sprawa, bo ma aspiracje do bycia zabawką edukacyjną, a te czasami bywają nudne.
(więcej…)
W Kanadzie w ponad 1300 szkołach w klasach zamontowano rowery stacjonarne. Dzieci, które nie radzą sobie z nagromadzoną energią emocjonalną, które czują się złe, smutne, albo po prostu mają dość siedzenia w ławce – mogą z nich korzystać. Jakież proste, a jakie dalekie od polskiej szkoły. Tej którą przynajmniej ja znam z relacji własnego dziecka i dzieci koleżanek.
Emocje – właściwie jakiekolwiek – są w szkole niepożądane, bo wesołość, smutek, żal czy agresja są przecież elementem niesprzyjającym nauce i na co już w ogóle nie można pozwolić – utrzymaniu dyscypliny. Bo dyscyplina jest w szkole najważniejsza. Niewielu pedagogów ośmiela się hołdować zasadzie, że dyscyplina jest niepotrzebna tam, gdzie rozwiną się więzi i uczucia wyższe. A w każdym razie, nie jest już wtedy najważniejszym narzędziem kształtowania osobowości i umysłu młodego człowieka.
Po ćwiczeniach na rowerze dzieci czują się lepiej, przez co lepiej się z nimi współpracuje. Są bardziej skupione, komunikatywne, odprężone i bystrzejsze. A mniej nerwowe i impulsywne. Nic odkrywczego, bo doświadczył tego chyba każdy, kto podjął jakiś wysiłek fizyczny.
Pojawia się tutaj termin „samoregulacja” zdefiniowanego luźno jako „samouspokojenie”, które wielu uczniom przychodzi z trudem, co jest z kolei źródłem kłopotów i frustracji nauczycieli. Trzeba brać pod uwagę, że każdy przychodzi do szkoły z różnym bagażem emocjonalnym i trudno jest dla wszystkich uczniów stosować te same standardy karności i posłuszeństwa. Jakkolwiek wywrotowo to nie brzmi.
I tak to zamiast pisać o zabawkach wkroczyłam w tematy zupełnie poważne, z zakresu wewnętrznej dyscypliny. Reasumując – takie rowerki mogłyby wyeliminować szereg szkolnych napięć. Czy tez może nie same rowerki, tylko empatyczne podejście nauczycieli i umiejętność ich wykorzystania. To wymaga oczywiście zawierzenia dziecku, że ono naprawdę tego teraz potrzebuje, nie traktowania jako nagrody czy aktywności na zawołanie. A to z kolei wymaga odwagi.
Przyjaciółka opowiedziała mi, że jej syn zapytany na lekcji „Jakie może być jabłko?” odpowiedział: „Obsrane”. Odpowiedź jak najbardziej merytorycznie poprawna, spotkała się z krytyką i odpowiednią adnotacją skierowaną do rodziców. Aczkolwiek można dyskutować nad elegancją takiego zachowania, wydaje mi się, że pewna doza poczucia humoru u nauczyciela, mogłaby rozładować sytuację bez nadawania jej nadmiernego znaczenia. Ewentualnie rowerek stacjonarny zastosowany odpowiednio wcześniej, mógłby zaowocować przymiotnikiem z rodzaju „czerwone”, a już co najwyżej „zgniłe”…
Ba Ba Dum to strona stworzona przez małżeństwo państwa Mizielińskich, którzy przebojem zdobywają trudny rynek książek – i jak się okazuje, nie tylko – dla dzieci.
Tym razem ich charakterystyczne ilustracje stanowią składową darmowej gry językowej, w której można nauczyć się 1500 słów, w każdym z 18 języków. Znajomość słówek możemy zdobywać m. in. w języku angielskim, chińskim, rosyjskim, niemieckim, amerykańskim, japońskim, francuskim, polskim, hiszpańskim i włoskim.
Strona zawiera 5 gier przeznaczonych dla osób zaczynających naukę języka z reguły oferując słownictwo na poziomie podstawowym. Gry to różne rodzaje testu wyboru oraz rozsypanka literowa. Pierwsza gra polega na wybraniu z 4 obrazków właściwego, wskazującego widniejące na środku słowo. Druga na wskazaniu obrazka „ze słuchu” – to bardzo fajna opcja. Trzecia to jedna ilustracja, a aż cztery słowa a czwarta polega na ułożeniu słowa z podanych liter. Piąta gra to poprzednie wymieszane razem. Jak to w grze – zdobywamy punkty: poprawna odpowiedź daje od 1 do 6 punktów, a zła odejmuje punkty.
Nie jest to profesjonalna nauka języka, ale na pewno pomoc, którą warto się posłużyć.