„Florka zapiski ryjówki” Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel wydawnictwa Bajka, to już piąta książka w tej serii, ale dla nas w jakiś sposób odkrywcza. Ryjówka Florka jest przedszkolakiem. Prowadzi pamiętnik, a świat widziany z jej perspektywy sprawia wrażenie autentycznie widzianego oczami dziecka. Oczywiście Florka jest bardziej elokwentna niż przeciętny przedszkolak, nie sepleni i ma ciekawe przemyślenia. Ale jednocześnie mówi o wszystkim w sposób prosty, logiczny i wyciąga godne podziwu wnioski.
Nie odmawiam przedszkolakom ciekawych przemyśleń, sama wiodę dysputy filozoficzno – teologiczne z trzylatką. Ale myślę, że Florka w pewien sposób kategoryzuje i ubiera w słowa to, co może dziać się w niejednej przedszkolnej głowie. Dla małego dziecka nie zawsze jest to łatwe. Takie uporządkowanie pewnych kwestii – bardzo ważkich jak np. dzielenie się z innymi, czy zabieranie się za rzeczy przekraczające nasze możliwości, może mieć efekt terapeutyczny. Florka dochodzi do pewnych wniosków i tłumaczy sobie życie po swojemu, zachowując przy tym pogodę ducha.
Na przykład bardzo podobał mi się wątek z gąsienicami. Florka ma zleconą nad nimi opiekę i początkowo wydaje jej się to lekkim zajęciem, którego wręcz czuje niedosyt. Potem dość płynnie przechodzi to w obowiązek – nie bardzo chciany, a wreszcie w uciążliwość. Dość typowa ewolucja stosunku do podjętego zobowiązania, pewnie nie tylko u dzieci.
Fabuła jest bardzo klarowna, dowcipna i opisana językiem, który lekko się czyta. W „Zapiskach ryjówki” Florka czyni spostrzeżenia na marginesach, będące zupełnie oderwanymi od zasadniczej historii wtrąceniami. Lepiej czytać je osobno, bo inaczej zaburzają ciągłość narracji, ale warto do nich wracać, bo są całkiem trafnymi obserwacjami. Zbyt krótkimi może na opowieść, ale w sam raz na krótką refleksję czy uśmiech.
” (…) jestem przedszkolakiem, a po drugie ryjówką. A ryjówki to najmniejsze ssaki na świecie. I nikt się nimi nie przejmuje, tak samo jak przedszkolakami. Dorośli myślą, że jak ktoś jest niedorosły, to jego problemy są malutkie. A to okropna nieprawda!” Jak widać – trudno odmówić Florce spostrzegawczości i słuszności. Bardzo polecam tę serię dzieciom w wieku przedszkolnym. Mądre historie, krótkie zdania – życie na wczesnym etapie okraszone poczuciem humoru i ciekawą perspektywą postrzegania osobników dojrzałych. Tak, tak, drodzy rodzice – to książka i dla nas.
Na YouTube można obejrzeć sympatyczne animacje z udziałem Florki.
A w Budce kupić Florki jak żywe.
Natalia
14 maja 2018książeczka nawiązująca do problemów dzieci to fajna sprawa zwłaszcza gdy można się nią podeprzeć w trudnej sytuacji, dzieciom podoba się to że bohaterowie książki mają podobne problemy do nich. Mam książeczkę która również opowiada o dziecięcych problemach: „Przygody Hektora, Łatki i Pępusia” polecam :)