Niczym nieskrępowany amerykański pomysł. Coś pomiędzy lataniem, huśtaniem i surfowaniem. Radosne ślizganie się po cząsteczkach powietrza, z dyskretną pomocą sznurka, równoważącego siłę grawitacji. Swurfer w zasadzie nie ma pierwowzoru i został wymyślony od podstaw. Plaża, dzieci, kawałek drewna, nasunęły twórcy myśl, której materialny efekt możemy podziwiać na filmie:
Profilowana platforma z drewna klonowego, liny i zestaw uchwytów – to forma aktywności dla wszystkich grup wiekowych. Najmłodsi mogą korzystać z Swurfer jak z tradycyjnej huśtawki, starsi – tu już ograniczenia wynikają tylko z wysokości drzewa, długości liny i odwagi. Swurfer należy zawiesić na 6 metrach nad ziemią. No i tu pojawia się pewien problem – skąd wziąć TAKIE drzewo…