Pierwszy 3d pen kupiliśmy jakieś dwa lata temu. Łucja miała wtedy niecałe 10 lat i zabawa urządzeniem pomimo pewnych technicznych trudności, sprawiała jej przyjemność. Jest to jednak zabawka wymagająca nieco cierpliwości. W przeciwieństwie do np. popularnych kulek zlepianych wodą, z których możemy tworzyć wzory bajecznie prosto, tutaj efekt okupiony jest pewnym wysiłkiem. Ale warto, bo nie ma prawie żadnych ograniczeń. To w rzeczywistości najprostsza drukarka 3d, która nie potrzebuje komputera czyli narzędzie umożliwiające tworzenie obiektów trójwymiarowych.
Jak się używa 3d pena?
Generalnie – prosto, ale trzeba nabrać wprawy. Z tyłu wkładamy drucik tzw. filament, który w środku 3d pena jest ogrzewany i wychodzi w postaci półpłynnej. Taki podgrzany wkład możemy formować w dowolne kształty – płaskie na uprzednio narysowanych lub pozyskanych z internetu szablonach, albo trójwymiarowe. Po kilku sekundach tworzywo traci temperaturę i zastyga w „wyrysowanym” na podkładce lub w powietrzu kształcie. Trzeci wymiar możemy również stworzyć „spawając” ze sobą elementy proste.
Rysowanie w powietrzu wymaga dość precyzyjnej umiejętności zsynchronizowania wypływu filamentu z szybkością jego zestalania się w powietrzu. To co początkowo może być frustrujące jest jednak również spektakularne i dające najwięcej satysfakcji. Pewną trudnością jest zakończenie nitek, które mają tendencje do ciągnięcia się i tworzenia nieeleganckich, ostrych zakończeń, ale jest to do opanowania.
Nasz model ma możliwość regulacji szybkości wypływu filamentu, który jest automatycznie zaciągany do środka suwakiem znajdującym się z boku. Dodatkowe dwa klawisze ze strzałkami góra – dół służą do uruchamiania wypływu i wyjmowania filamentu. Całość jest zasilana z sieci, ale są modele wyposażone w akumulator.
Do czego się przydaje 3d pen?
Do zabawy oczywiście, ale … ostatnio znaleźliśmy bardzo praktyczne zastosowanie tej zabawki dzięki gwarantowanemu wypełniaczowi dziecięcego wolnego czasu – pracy domowej. Model kwiatu na lekcję przyrody – płatki, pręciki i słupek stworzone dowolną techniką, byle przestrzenną. 3D Pen sprawdził się doskonale, w duecie ze szklanką jako podkładką nadająca wdzięczną krzywiznę płatkom.
Usterki
Nasz model 3d pena nie będę ukrywać – jest propozycją niskobudżetową, co pociąga za sobą konsekwencje. W środku utykał nam filament i trudno było go potem wyjąć. Ponieważ dotyczyło to jednego koloru, zakładam że „drucik” był nieco grubszy. No i ostatecznie 3d pen się popsuł i przestał działać – dostaliśmy drugi egzemplarz. Zakładam, że są modele lepsze i nowsze – można znaleźć zestawienia i porównania, a jest w czym wybierać.
Nasuwają się skojarzenia z zaczarowanym ołówkiem albo magiczną kredką Karolci. Może nie jest aż tak niesamowicie, niemniej jednak Łucja zadziwiła panie w szatni upierając się, że model kwiatu zrobiła długopisem. Znając ją – nie rozwijała tematu, pozostawiając je w niebotycznym zdumieniu.