#najlepsze nosidło

Nosidełko ergonomiczne Tula – jak kangurza kieszonka

Napisane przez 31 sty 2016 w Akcesoria
Dodaj komentarz

Nosidło ergonomiczne Tula

 

O nosidłach Tula możemy w sieci znaleźć dużo opinii. Nie powielając rozlicznych detali powiem tak: pierwsze moje założenie Tuli było jak objawienie. To jest produkt, który magicznie zrósł się z moim i dziecka ciałem, dając nam komfort i możliwości działania, których wcześniej tak nam brakowało.

Oczywiście to jak przyjmiemy Tulę zależy od temperamentu dziecka, naszego nastawienia itp, niemniej jednak uważam, że nie ma się do czego przyczepić. To dość powściągliwa opinia, w licznym świecie wielbicielek tego nosidła. Znam osobę, która nie ma wózka i używa tylko Tuli. Ja wózek zachowałam ale sprzedałam chusty, nad którymi uważam Tula ma przewagę. Motanie kilkumetrowego pasa materiału wokół siebie i dziecka, nawet w warunkach domowych nie należały do najłatwiejszych, nie mówiąc już o wycieraniu nim podłogi centrum handlowego czy chodnika. Tym częstszego im starsze i bardziej ruchliwe stawało się dziecko.

Kapturek świetnie sprawdza się podczas snu dziecka podtrzymując głowę i osłaniając. Często używam zapiętego na jeden guzik. Trochę mi brakuje możliwości zrolowania i zapięcia kapturka gdy go nie używam. Można go oczywiście odpiąć, ale mi bardziej pasowałaby powyższa opcja.

Za wadę Tuli powszechnie uważa się cenę. Nie wiem czy można ją kwestionować – dla mnie była tyle warta więc ją kupiłam. Zwróciło się w samopoczuciu.